Profil użytkownika bonsaisuperstar

bonsaisuperstar opublikował(a) recenzję filmu: bonsaisuperstar

Trash Humpers (2009)

Wyczekując dzielnie możliwości obejrzenia tego filmu czytałem masę artykułów o tym projekcie i jeżeli miałbym wyciągnąć z nich wnioski, to chyba takie, że będzie to niezwykle pretensjonalny, jedyny w swoim

Swing Kids – Muzyka w świecie kreowanym dźwiękami (Kisiel)

wszystko fajnie, ale swing kids to nie jest film muzyczny.

Zimny łokieć penisistki (lapsus)

co jest w tym kinie takiego specyficznego? takie tabu sa lamane od dekad. a tutaj jest ladnie opowiedziana ladna bajka z penisem w reku. nie demonizujmy.

Zimny łokieć penisistki (lapsus)

z tego co pamiętam, a oglądałem ten film hen dawno temu w jednym seansie z control, to zdecydowanie lepiej ten pomysł wypada 'na papierze'. jest fajny, ale egzekucja bez większych emocji i rozmydlona. co kto lubi.
bonsaisuperstar opublikował(a) recenzję filmu: bonsaisuperstar

Incepcja (2010)

Kiedy twoim ulubionym filmem poprzedniej dekady jest "Memento", parskasz śmiechem na każdy przejaw czegoś *lepszego* od "Memento". Parsknąłem na "Prestiż", na "Mrocznego Rycerza" (choć było momentami blisko),
Przeklęty (1996)

Ogląda się lepiej gdy wyobrazimy sobie że główną rolę gra Dave Matthews. A tak poważnie - niezła jednorazówka dla entuzjastów horrorów i Kinga, ale ciężko mi wyobrazić sobie sytuacje, w której ktoś chciałby obejrzeć go więcej niż raz.

Droga bez powrotu (2003)

Bezczelna reimaginacja 'The Hills Have Eyes'. Słodziutki i klasyczny, choć powstały za późno o kilka dekad.

Keine bum bum, czyli jak nie przyszli Niemcy. (bonsai_superstar)

nie wiem na ile jeden argument jest lepszy od drugiego. nuży to dosyć jasne określenie. mógłbym pobawić się w ekwilibrystyczną elokwencję, ale sens byłby taki sam. nuży. tyle. jak kogoś nie nuży, to też fajnie. poza tym, to nie jest główny argument. nie wiem, czy ten tekst ma w ogóle jakiś główny argument.

Keine bum bum, czyli jak nie przyszli Niemcy. (bonsai_superstar)

>"Nuży" jest czysto subiektywne każdy rodzaj opinii jest subiektywny. obiektywne to są fakty. >A poza tym Haneke jest Austriakiem, a nie Niemcem :P a herzog jest chorwatem. z pochodzenia. w każdym razie, biała wstążka jest filmem niemieckiej proukcji, o niemcach i w niemczech nakręconym. a, i jest też po niemiecku.
bonsaisuperstar opublikował(a) artykuł pod tytułem: bonsaisuperstar

Keine bum bum, czyli jak nie przyszli Niemcy.

Jakoś tak się złożyło, że dwaj moi ulubieni europejscy reżyserzy wydali ostatnio filmy, które mnie strasznie zawiodły w sposób, w jaki filmy, o które się nie dba nie zawodzą. Może na wstępie powiem, że

Slumdog: Nieporozumienie roku (michuk)

michuk, ale zauważyłeś, że boyle wprowadził mocne bollywood dopiero po tym jak główny bohater mówi do turystów coś w stylu "chcieliście zobaczyć prawdziwe indie? no to macie"? wciąż czekam na jeden argument (nie podobał mi sie - to nie jest argument), który nie byłby zbijalny jednym oczywistym faktem na temat produkcji. choć, musze przyznać, mam nawet niezły ubaw :) no i smieszne też jest, że boyle i human traffic. a co on tam robił, przechadzał się po planie?

Oskary 2009 - głosujemy, dyskutujemy

nie wiem czy każdy mógłby zagrać milka zważywszy na uderzające podobieństwo penna do pierwowzoru pod każdym względem. sytuacja podobna jak z carreyem i kaufmanem.

Oskary 2009 - głosujemy, dyskutujemy

michuk, napisz książkę. najlepiej ze zdjęciami min, które robisz, jak słyszysz/myślisz o slumdog. twoje jęczenie o tym filmie przyprawia mnie już niemalże o reakcje fizyczne. co do oskarów, to jestem kontent, choć ilość statuetek dla slumdoga mnie zaskoczyła i rozczarowała, bo to jednak nieszczególnie film na oskara był. ale cieszy, że wall-e wygrał i sean penn (świetna, świetna rola, nie wiem co takiego było w rourku co by przewyższało kreacje penna). szkoda, że nie wygrało in bruges, bo to

Oskary 2009 - głosujemy, dyskutujemy

w temacie benjamina zgadzam się z wami, misie, plus: http://www.break.com/usercontent/2009/1/The-Curious-Case-of-Forrest-Gump-649781.html w temacie finczera dwa słowa: fight club.

Oskary 2009 - głosujemy, dyskutujemy

wszystko fajnie, ale już odpuść, rozumiemy - nie lubisz tego filmu. wróć z solidniejszym argumentem niż "nie, ale ja to zrozumiałem, naprawdę, ale wciąż mi się nie podoba", albo nie powtarzaj w kółko, że nie lubisz, bo już rozumiemy. nie musisz nas ciągle przekonywać. naprawdę. musisz mi wierzyć. rozumiemy, zapamiętaliśmy. nie kupimy ci na urodziny, obiecujemy. to, ze nie lubisz, nie podlega dyskusji, a to, ze tobie się nie podoba nic nie zmienia. więc, naprawdę, mamy już pojęcie, że ci się nie podoba.

Propozycja funkcjonalności

czy można by wprowadzić jakieś normalne, logiczne fora? z odpowiedziami pojawiajacymi się na dole, zamiast pod postami do których się odnosza (opcje cytuj po prostu), bo tak to jest delikatnie mówiąc nieczytelnie. szczególnie, że te ramki na forum są niewidoczne praktycznie. plus bonus nie na temat: nie mogę dodawać krótkich recenzji, działam pod mozillą, co sie dzieje?

Oskary 2009 - głosujemy, dyskutujemy

>"Nieprawdopodobna historia, płytkie postacie, których działań i motywów nie rozumiemy, zero chemii w głównym miłosnym wątku + na osłodę dobre zdjęcia i niezły montaż. Skąd ten film wziął się w nominacjach do Oskara, Budda raczy wiedzieć." w filmie chodziło o nieprawdopodobne postaci, historię i przaśniość. nie mam zamiaru bronić tego filmu jakoś niesamowicie, bo jednak nie powalił na kolana, i rozumiem, że komuś może się nie podobać. ale krytykowanie go za "nieprawdopodobną historie" i "płytkie

Oskary 2009 - głosujemy, dyskutujemy

>Slumdoga (żenada) bynajmniej. świetnie zrealizowany film w rozbuchanej, bajkowej konwencji. mi np. bardziej podoba się od > (Wrestler) najlepszy film zeszłego roku. , gdyż: >film natomiast, gdyby go tak pozbawić Rourke'a, byłby chyba nie do zniesienia. poważnie. jak wszystkie filmy aronofsky'ego jakie widziałem, straszna wydmuszka. a spróbuj teraz żyć na samych wydmuszkach. to przechodzi tylko w kręgach pro-ana.